Gatunek: komedia romomantyczna
Premiera: 2 marca 2012 (Polska) 2 marca 2012 (świat)
Produkcja: Francja, Luksemburg, Niemcy, Wielka Brytania
Reżyseria: Tanya Wexler
Scenariusz: Jonah Lisa Dyer, Stephen Dyer
Mortimer Granville jest młodym lekarzem, który ma trudności z utrzymywaniem posady w szpitalach z powodu zbyt postępowych poglądów na temat higieny. Zniechęcony długotrwałymi poszukiwaniami kolejnego miejsca pracy w końcu trafia do prywatnej kliniki ekscentrycznego Dr Robert Dalrymple, który to specjalizuje się w leczeniu przypadłości kobiecych. W tym, że miejscu nasz bohater zakotwicza na dłuższy czas, a zadowolony z jego pracy Dalrymple obiecuje mu rękę swojej młodszej córki oraz składa propozycje zostania wspólnikami. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy, tak więc rozwijającą się karierę przystojnego Mortimer miały pokrzyżować nękające go skurcze dłoni, które uniemożliwiały mu skuteczne leczenie pań. Wtedy z pomocą przybywa przyjaciel młodego lekarza, zabawny wynalazca i wspólnie tworzą maszynę, która mogłaby dać ukojenie zmęczonej dłoni. Tak więc zabieg, który do tej pory musiał cierpiącym na histerię kobietom wykonywać ręcznie, teraz mógł wykonywać za pomocą wibratora. Oczywiście oprócz zabawnego wątku z wibratorem nie zabrakło również wątku romantycznego między Mortimer Granville, a ekscentryczną i hałaśliwą siostrą jego narzeczonej.
Film ogląda się przyjemnie, a klimatu dodaje mu z całą pewnością fakt, że historia jest osadzona w XIX - wiecznym Londynie. Oczywiście nie jest to arcydzieło kinematografii, ale chyba nikt tego się nie spodziewał po filmie opowiadającym romantyczne losy wynalazcy wibratora. Tak więc, nie namawiam nachalnie na wizytę w kinie, co nie znaczy, że nie można by spędzić miłego popołudni bądź wieczoru w domu przed telewizorem. A po seansie panowie muszą się zabrać ostro do pracy, by panie nie popadły przypadkiem w histerie.
Film ogląda się przyjemnie, a klimatu dodaje mu z całą pewnością fakt, że historia jest osadzona w XIX - wiecznym Londynie. Oczywiście nie jest to arcydzieło kinematografii, ale chyba nikt tego się nie spodziewał po filmie opowiadającym romantyczne losy wynalazcy wibratora. Tak więc, nie namawiam nachalnie na wizytę w kinie, co nie znaczy, że nie można by spędzić miłego popołudni bądź wieczoru w domu przed telewizorem. A po seansie panowie muszą się zabrać ostro do pracy, by panie nie popadły przypadkiem w histerie.
Ocena FFF
6/10
Ocena Filmweb
7,1/10
Histeria zwiastun (trailer)
Byłam w kinie i film mi się bardzo podobał. Nie jest to zwyczajna komedia romantyczna.
OdpowiedzUsuńWidziałam zwiastun i jestem pewna, że film mi się spodoba, ale poczekam już na DVD :)
OdpowiedzUsuńZabawny film, zwłaszcza ,że naprawdę tak leczono "histerię".Motyw ze zmęczoną ręką udowadnia starą tezę, że potrzeba jest matką wynalazku.
OdpowiedzUsuń